poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Pielęgnacja włosów.

Moje włosy nigdy w życiu nie były krótsze niż do ramion,a przez większość swego żywota-miały długość do pasa.Nie miały więc lekko ;) Są naturalnie czarne,grube,twarde,ogólnie to przypominają w dotyku koński ogon.Są też niskoporowate-co znaczy,że łuski włosa przylegają do siebie ściśle,przez co wolno przyswajają wilgoć i wolno ją oddają.

W pewnym okresie mojego życia,obcięłam włosy do ramion i zafarbowałam na paskudny kolor,zaczęłam też je prostować.Szybko stały się zniszczone,wchłaniały więcej wilgoci z powietrza,stały się kręcone.Z tego powodu myślałam przez ostatnie kilka lat,że tak ma być,że mam kręcone włosy i kropka.Gdy tylko wprowadziłam im lepszą pielęgnację i zaczęłam o nie dbać,okazało się że skręt coraz bardziej się wygładza.W tym momencie są delikatnie falowane.Kręcą się tylko wtedy,gdy dam im wyschnąć naturalnie po kąpieli w jeziorze lub morzu.

Gdy odkryłam,że moje włosy wcale nie są aż tak podatne na wilgoć i kręcone,jak myślałam,mają się coraz lepiej.Wprawdzie jestem uzależniona od używania gorącej temperatury do ich stylizacji,ale staram się to rekompensować intensywną pielęgnacją.

Jak wygląda cały mój rytuał dbania o włosy?
-wieczorem nakładam na włosy i skórę głowy olej kokosowy lub Vatikę
-rano myję włosy szamponem bez silikonów
-po użyciu szamponu,nakładam głęboko odżywczą maskę bez silikonów
-spłukuję maskę i nakładam odżywkę z silikonami
-spłukuję odżywkę,suszę włosy,prostuję,a na koniec nakładam kropelkę oleju kokosowego na końcówki

A czego używam obecnie? :)

1.Syoss,szampon bez silikonów,parafiny i parabenów.

Moim zdaniem szampon ma za swoje zadanie dobrze oczyszczać,dlatego wybieram ten bez silikonów.Nie demonizuję tych składników,jak to robi wiele osób,ale nie chcę dopuścić do tego,by silikony nadbudowały się na włosach,ponieważ wtedy odżywcze składniki nie mają szans w nie wniknąć.Syoss jest wydajny,ma prosty skład,dobrze się pieni i świetnie oczyszcza-czegóż chcieć więcej?Nie łudźmy się,że szampon naprawi nam włosy.Grunt,żeby ich nie niszczył ;) Często jest w promocji-ok 10 zł za 500 ml.To się opłaca!

2.Efavit,olej kokosowy.

To ten śmieszny słoiczek w dolnym prawym rogu zdjęcia,który w ogóle nie wygląda na kosmetyk.I nic dziwnego,bo ten olej znajduje zastosowanie nie tylko jako nawilżająca maska do włosów,balsam do ciała czy perfumy w kremie(mhmmm ten zapach!).Używam go też do pieczenia omletu na słodko.Jeśli chodzi o włosy-olej kokosowy jest idealny dla włosów niskoporowatych,ma to jakiś związek z tym,jak wnika on w łuski włosa,nie znam się na tym,ale wiem,że odkąd go używam,moje włosy wyglądają coraz lepiej.Nakładam go na noc na całe włosy,łącznie ze skórą głowy,a rano normalnie je myję.Włosy po takiej nocnej masce są lejące,błyszczące i po prostu szczęśliwe ;) Ten olej kokosowy jest zimnotłoczony(nierafinowany),czyli posiada wszelkie dobroczynne właściwości i zachowuje cudowny zapach kokosa.Kocham go tak bardzo,że czasem siedzę kilkanaście minut z nosem w słoiku ;) Do ciała używam go na mokrą skórę zaraz po prysznicu,dzięki temu wchłania się,pozostawiając pachnące egzotyką i nawilżone ciało.

Kupiłam go w delikatesach Społem w Agorze :) 200 ml kosztuje 15,50 zł.

3.John Frieda,odżywka nawilżająca dla brunetek.

Mój hit od 3 lat,odżywka z silikonami którą zawsze używam na koniec mycia włosów,by je zabezpieczyć.Skład nie jest wspaniały,nie zawiera multum ekstraktów i olei(z tego co pamiętam to ma tylko 1 olej).Mimo wszystko,sprawia że włosy stają się nawilżone,gładkie,błyszczące,o wiele miększe w dotyku.Pogłębia też kolor włosów.Pachnie ślicznie czymś mleczno-kokosowym.Jest gęsta i bardzo wydajna,nie spływa z włosów,wystarczy nałożyć jej odrobinę.To najdroższa rzecz do włosów,której używam,ale jeszcze nie znalazłam równie dobrej,silikonowej odżywki.Widocznie poprawia stan włosów.Pochlastam się,jeśli ja wycofają ;)

Kiedyś dostępna była tylko w Sephorze,teraz jest też w Rossmannie i Super-Pharmie.Kosztuje zwykle 35 zł,ale często można dorwać ją w promocji-obecnie jest -50% na całego Johna Friedę w SP :) 

4.Dabur Vatika,olej kokosowy wzbogacony wyciągiem z amli,henny i cytryny

Powód,dla którego kupiłam olej kokosowy z Efavitu.Moje włosy pokochały Vatikę,ponieważ działa identycznie jak ten olej.Po za tym,że olej nie rozjaśnia mi włosów,a Vatika tak,z powodu zawartości cytryny.Ten fakt,podobnie jak jej zapach mnie odrzuca.Vatika niestety nie pachnie naturalnym,pięknym zapachem tego orzecha,tylko wali chemicznym,sztucznym kokosem,zmieszanym z zapachem cytrynowej kostki do kibla(ktoś idealnie to określił na KWC) ;) Nie mam zielonego pojęcia,czy kupię ją ponownie,ponieważ mimo cudownego działania,nie podoba mi się to rozjaśnienie włosów.Kocham jednak włosy po jej użyciu,w dodatku skóra głowy też mi jakoś lepiej po niej wygląda.Bardzo polecam blondynkom z powodu tego rozjaśniania,bo to jedyne poważne 'ale' które do niej mam ;) Chyba,że ktoś będzie rzygał z powodu tego zapachu.Jedni go kochają,drudzy nienawidzą.

Zamówiłam butelkę 120 ml za 11 zł w Minti Shop.Nie widziałam Vatiki nigdzie stacjonarnie,przynajmniej w Polsce.

5.Alterra,maska do włosów z granatem i aloesem.

Piękny skład,same naturalne składniki i oleje,większość nawet certyfikowana.Mimo tego,że alkohol w składzie może przerazić,nie ma się czego bać.Ta bardzo gęsta i bardzo pachnąca maska do włosów bez silikonów to cudo natury.Zaczęłam jej używać w Hiszpanii,kiedy codziennie męczyłam włosy słońcem i wodą.Dzięki niej nie wyglądały jak katastrofa,gdy już wróciłam do domu ;) Bardzo odżywia włosy,dzięki zawartości mnóstwa olejów i roślinnych wyciągów.Nakładam ją na oczyszczone z brudu i silikonów włosy,by składniki dobrze się wchłonęły.

Kosztuje śmiesznie mało jak na ekologiczny kosmetyk,bo ok. 10 zł bez promocji.

6.Cece,odżywka czereśniowa z keratyną.

Używam jej czasem,właściwie po to,by ją w końcu zużyć.Ma śliczny zapach czereśni,krótki skład,ale po za delikatnym wygładzeniem,nie robi z włosami nic szczególnego.Dostałam ją w prezencie od Dani,bo obie kiedyś napaliłyśmy się na ten zapach ;) Kosztuje ok.11 zł.

7.Schauma,odżywka z kokosem i masłem shea.

Tak samo jak wyżej,ładnie pachnie kokosem i troszkę wygładza,ale używam jej tylko po to,żeby ją skończyć.Nie lubię wyrzucać pełnych produktów ;) Kosztuje ok. 8 zł.

Wiem,że to wszystko wydaje się być czasochłonne,ale naolejowanie włosów zajmuje mi wieczorem może 5 minut.W wakacje mam dużo czasu,w roku szkolnym olejowałam włosy tylko w weekendy.Zawsze jednak można jakoś pogodzić dbanie o włosy z innymi obowiązkami.Dla chcącego nic trudnego!





7 komentarzy:

  1. Swego czasu bardzo lubiłam tę odżywkę schaumy, a mam diametralnie inne włosy!

    Poza tym to ja zawsze marzyłam o długich czarnych niskoporowatych włosach! Zazdroszczę więc Tobie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz,może sprawdza się na innych typach włosów.

    Teraz to one czarne nie są,z powodu Vatiki i słońca haha ;) A żeby moje odkryły swoją niskoporowatość,to musiałam je porządnie zacząć pielęgnować,także ja też zawsze o takich marzyłam,a teraz je mam,szczęściarz ze mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja używam Johna Friedy do włosów uszkodzonych wysoką temperaturą i koloryzacją... a miałam również wersję dla blondynek... generalnie bardzo sobie cenię ich szampony i odżywki.Nominowałam Cię do Liebster Award. Jeśli miałabyś chęć wziąć udział w zabawie i odpowiedzieć na moje pytania to będzie mi bardzo miło (http://kosmetykipoli.blogspot.com/2013/08/liebster-award-debiut.html. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. mam kokosowy , ale uzywam raz na jakis czas tylko :)
    zapraszam do siebie i do obserwowania
    takingcareofhair.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam tą odżywkę Shauma, ale faktycznie jej działanie pozostawia wiele do życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Część z tych produktów zastosowałam i jestem zadowolona z efektów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Stosowałam ale jakoś nie zauważyłam super efektów. Natomiast obecnie stosuje kosmetyki, których używa mój fryzjer i jestem mega z nich zadowolona.

    OdpowiedzUsuń